niedziela, 27 kwietnia 2014
Sandeul ( B1A4 ) - Uśmiech.
Zamówienie dla Matyldy :3
Liczę na wasze szczere opinie, to motywuje do pisania. :)
________________________________________________
W życiu każdego człowieka następuje chodź raz taki moment, kiedy traci się on wiarę w życie i szczęście. To w takim momencie wszystkie chęci do życia ulatują, a z twarzy znika uśmiech, nawet ten fałszywy.
W takich chwilach człowiekowi już nawet nie zależy aby udawać przed innymi, że jest dobrze i już nie przywdziewa na twarz tego samego, sztucznego uśmiechu.
Ten moment u jednych osób trwa jeden dzień, a u innych całe dalsze życie. Wiele osób jest zdania, że nie można temu zapobiec, że wszystko to jest spowodowane jakimś wydarzeniem, albo brakiem wsparcia ze strony bliskich. Tego samego zdania byłaś i ty, od kiedy to i twoje życie straciło jakikolwiek sens, a z twojej twarzy uśmiech zniknął jak zdmuchnięty płomyk świeczki. Wszystko spowodowane było nieszczęśliwym wypadkiem w, którym zginęli wszyscy twoi bliscy, czyli rodzice i brat. Całe zdarzenie miało miejsce 3 lata temu, ale ty nie potrafiłaś zapomnieć. Cały czas żyłaś przeszłością. Było zupełnie tak jakbyś odeszła razem z nimi, teraz dla ciebie nic się już nie liczyło.Od momentu wypadku stałaś się niczym robot, nie okazujący żadnych pozytywnych emocji. Świadczyło o tym chociażby to, że od tych 3 lat na twojej twarzy ani razu nie zagościł uśmiech, nawet ten sztuczny.Z początku nie chciałaś pokazywać ludziom swoich emocji i próbowałaś uśmiechać się sztucznie, aby się nie martwili i nie pytali, ale kiedy tylko próbowałaś to zamiast uśmiechu na twojej twarzy widniał grymas. W pewnym momencie się poddałaś, bo wiedziałaś, że nie ma żadnej siły, ani osoby, która jest w stanie to wszystko zmienić.
Każdy twój dzień od tych trzech lat wyglądał tak samo. Rano udawałaś się do pracy gdzie wylewałaś siódme poty, dzięki czemu chodź w ciągu pracy twoich myśli nie zaprzątały smutne wspomnienia, które nawiedzały cię codziennie. Wszystko było tak samo jak zwykle, gdyby nie fakt, że dziś i przez najbliższe kilka miesięcy będziecie się z firmą w, której pracujesz zajmować nowym boysbandem. Z zawodu byłaś stylistką. W sumie byłaś jedną z najlepszych. W pracy byłaś szanowana i doceniana. Może wszystko przez to, że nie okazywałaś zbędnych uczuć względem innych ludzi. Ceniono cię również za to, że nie popadałaś w zachwyt na widok wszystkich tych sławnych mężczyzn mimo, że wielu w sposób jawny okazywało zainteresowanie twoją osobą. Nie dziwiłaś się im, bo świetnie wiedziałaś, że jesteś bardzo piękna, ale nie miało to dla ciebie większego znaczenia.
Była już godzina 8:30, wszyscy byli już w studiu gdzie miały odbywać się zdjęcia. Wszyscy wciąż czekali na zespół, którym to mieliście się dziś zajmować. W trakcie czekania przygotowałaś cały potrzebny ci sprzęt do dzisiejszej pracy. Kiedy tylko skończyłaś do garderoby weszła piątka chłopaków. Z góry wiedziałaś, że są to gwiazdy, którymi masz się zajmować przez najbliższy miesiąc. Twoje spojrzenia przemknęło po twarzach przybyłych chłopaków, jednak tylko na jednym zatrzymało się na dłużej. Nie świadoma tego, że już zbyt długa chwilę przyglądasz się chłopakowi, zostałaś wyprowadzona z dziwnego transu przez jednego z nich.
- Annyeong! Jesteśmy B1A4. Miło nam cię poznać. Liczymy na owocną współpracę. - Powiedział chłopak w okularach, a na jego twarzy zagościł od razu uśmiech.
- Annyeong. Jestem _____. Będę waszą główną stylistka. Wszystkie zastrzeżenia, pomysły, zarzuty proszę zgłaszać do mnie. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie łatwa bez jakochkolwiek problemów. - Kiedy skończyłaś mówić, każdy z chłopców przedstawił ci się, jednak ty nie wiedząc czemu wciąż patrzyłaś na Sandeul'a. Wydawał ci się taki inny. Jakby żył n innej planecie. Jego wyraz twarzy był taki beztroski, ale i jednocześnie troskliwy. Wydawał się być bardzo pogodną osobą, co można było wywnioskować chociażby z jego uśmiechu, który ciągle gościł na jego twarzy. To właśnie ten uśmiech cały czas mącił ci w głowie. Był naprawdę piękny i miał w sobie coś niesamowitego. Coś co przykuwało całkowicie twoją uwagę.
Twoja współpraca z chłopakami z B1A4 trwała już dwa tygodnie i mogłaś śmiało powiedzieć, że ich polubiłaś, byli inni niż ci wszyscy piosenkarze, których poznałaś do tej pory. Wszystko sprawiało im radość, nie było czegoś co by im mogło uniemożliwić pracę, byli naprawdę zaangażowani w swoje zajęcia, ale jednocześnie nie zapominali o dobrej zabawie i o osobach z, którymi pracują. Dla każdego byli życzliwi, wszystkim pomagali, z każdym rozmawiali, nawet ty otworzyłaś się trochę i czasami pozwalałaś sobie na dłuższą niezobowiązującą rozmowę, jednak nadal trzymałaś dystans. Sądziłaś, że pomimo tego iż zajmujesz się innym zespołem to nic się nie zmieniło, ale jednak. Ty zmieniłaś się, coś w tobie pękło, a wszystkie twoje dotychczasowe negatywne uczucia, które kłębiły się w tobie i nie pozwalały normalnie żyć powoli zaczeły zanikać. Powodem tej twojej zmiany Sandeul, a raczej jego uśmiech, który napędzał cię pozytywnymi emocjami. Dzięki niemu zapominałaś czasami na całe dnie o wszystkim co do tej pory cię męczyło, a kiedy już sobie o tym przypominałaś, to nie bolało tak jak kiedyś. Mimo to nie chciałaś się do tego przyznać przed samą sobą. Mimo to, z dnia na dzień coraz bardziej zapomniałaś o wszystkim co cię przytłaczało, a coraz bardziej zagłębiałaś się w nowe życie, które napędzane było uśmiechem Sandeul'a.
Już po upływie prawie całego miesiąca byłaś zupełnie innym człowiekiem, co zauważyli wszyscy ludzie, którzy znali ciebie i twoją historie. Największym przełomem który nastąpił w twoim życiu był moment kiedy na twojej twarzy zawitał uśmiech taki prawdziwy, najszczerszy, mówiący jestem szczęśliwa. Wszystko było zasługą Sandeul'a, którego pokochałaś.
- ____? - Usłyszałaś za sobą głos swojego przełożonego.
- Ne? - Zapytałaś z uśmiechem na twarzy, który dla twojego szefa był zupełną nowością, bo widział go dopiero trzeci raz od kilku lat.
- Chciałbym z tobą porozmawiać. Znamy się nie od dziś, traktuję cie jak córkę i wiem co cię kiedyś spotkało i to jak cierpiałaś. Zawsze starałem się być wyrozumiały i wspierać jak tylko potrafię.
- Wiem, i jestem za to bardzo wdzięczna. - Powiedziałaś wciąż uśmiechajćc się życzliwie.
- Ja wiem dlaczego tak bardzo się zmieniłaś i jestem bardzo zadowolony z tej zmiany i twojego powrotu do normalnego życia, które daje ci siłę. Jednak ....
- Coś się stało? - Wiedziałaś, że zmierza on do czegoś co go bolało i bardzo trudno mu o tym mówić.
- Jednak, nie chciałbym byś znowu wpadła w depresję i przestała mnie obdarowywać tymi pięknymi uśmiechami.
- Dlaczego miałabym to zrobić? Przecież już jest wszystko w porządku.
- Ale on w końcu odejdzie, już za kilka dni go tu nie będzie. - Te słowa uderzył w ciebie z niewyobrażalną mocą, tak, że na chwilę straciłaś równowagę. Świetnie wiedziałaś o co mu chodziło, byłaś już w pełni świadoma swoich uczuć do Sandeul'a jak i tego, że dzięki samej jego obecności wydostałaś się z tej otchłani smutku. Jednak nie dopuszczałaś do tej pory do siebie myśli o tym, że go już niedługo z tobą nie będzie. Nie wiedziałaś jak sobie z tym poradzisz. Spojrzałaś na pana Young'a i wiedziałaś, że martwi się.
- Spokojnie wiem to i dam radę. - Po tych słowach odwróciłaś się n pięcie i ruszyłaś do garderoby. Czułaś, że pod twoimi powiekami zbiera się coraz więcej łez. Kiedy weszłaś do pomieszczenia od razu opadłaś na ziemię, a z twoich oczu zaczęły rzewnie płynąć łzy. Nie mogłaś przestać. Bałaś się, że znowu stracisz kogoś i popadniesz w tą melancholię która cię przytłacza już Parę lat. Zaczełaś sobie wyobrażać, to jak będzie wyglądać twoje życie bez Sandeul'a. Wiedziałaś, że to wszystko z twojej winy, bo nie powinnaś przywiązywać się do prawie obcej ci osoby, ale to było silniejsze, czułaś się tak jakby, to Bóg ci go zesłał, aby pomógł ci zacząć normalnie żyć. Z każdą kolejną myślą płakałaś coraz bardziej, szlochałaś jak dziecko, chowając swoją twarz w dłonie. Nagle na swoim ramieniu poczułaś czyjąś ciepłą dłoń. Było ci wstyd podnieść wzrok i spojrzeć na osobę, która przyłapała cię na takiej chwili słabości.
- Nie powinnaś płakać. Z uśmiechem na twarzy wyglądasz piękniej niż ze łzami w oczach. - Powiedział wprost do twojego ucha ciepły delikatny głos Sandeul'a. Prze twoje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Jednak ty wciąż nie byłaś wstanie na niego spojrzeć. Nagle poczułaś jak jego ręce oplatają cię dookoła pasa i przyciskjące do jego torsu. Czułaś na plecach jego miarowe bicie serca, które było ukojeniem dla twojego. Powoli zaczęłaś wyrównywać swój oddech, a z oczu z każdą chwilą leciało coraz mniej łez. Mimo, że to z jego powodu płakałaś, to tylko on potrafił przynieść ci ukojenie. Kiedy całkowicie się uspokoiłaś, odsłoniłaś swoją twarz, a jego dłoń automatycznie przetarła twoje mokre od łez poliki. Delikatnie odwróciłaś głowę do tyłu aby móc spojrzeć na niego, ale zanim dostrzegłaś jego twarz, poczułaś jego ciepłe wargi na swoich. Oszołomiona, nie wiedziałaś jak zareagować, lecz pod jego naciskiem zaczęłaś odwzajemniać jego namiętny pocałunek. Wasze języki wirowały w namiętnym tańcu przepełnionym tajemnicą i miłością. Powoli oderwałaś się od niego, aby zaczerpnąć tchu. Wtedy wasze zamglone przez rozkosz spojrzenia się skrzyżowały. W jego oczach widziałaś namiętność i troskę. Na ten widok kąciki twoich ust delikatnie uniosły się ku górze.
- A nie mówiłem, z uśmiechem na twarzy wyglądasz najpiękniej na świecie. - Na te słowa twoje policzki oblał deliktanty rumieniec, co najwyraźniej spodobało się Sandeul'owi, bo z jego ust wydobył się delikatny perlisty śmiech. Po chwili jednak jego wyraz twarzy zmienił się na trochę poważniejszy, a jego usta złożyły delikatny pocałunek na twoim czole.
- Obiecaj mi, że nigdy więcej nie będziesz płakać w samotności. - Powiedział z zupełnie poważną miną Sanedul.
- Jak mogę ci obiecać coś takiego, skoro wszystkie osoby jakie kocham ciągle mnie opuszczają.
- A mnie kochasz? - Spytał patrząc ci się wciąż w oczy. Twoją twarz znów oblał rumieniec, ale nie oderwałaś od niego swojego spojrzenia nawet na chwilę.
- Tak kocham. - Potwierdziłaś pewna swoich słów.
- Więc jak możesz mówić, że wszyscy których kochasz wciąż cię zostawiają?
- Przecież ty też mnie zostawisz. Za parę dni kończy się nasz współpraca, a ty pojedziesz dalej. Wrócisz do domu, albo dalej będziesz jeździł po Korei i pracował.
- Ja cię nie zostawię. Powiedz mi tylko, że chcesz bym został, a zostanę. - Przestraszyłaś się tych słów. Nie chciałaś przecież by rezygnował ze swojej kariery i marzeń dla ciebie.
- Nie możesz tego zrobić, nie pozwalam ci. Nie chcę byś rezygnował ze swojego życia dla mnie.
- Czyli nie chcesz bym był zawsze z tobą?
- Oczywiście, że chcę, ale nie kosztem twojej kariery i marzeń.
- A czy gdybym poprosił byś to ty pojechała ze mną i zaczęła życie przy moim boku?
- A poprosił byś mnie o to?
- Teraz proszę. ______, jedź ze mną nie wiadomo gdzie i kiedy, co nie ma znaczenia, bo będziemy razem. Proszę bądź ze mną..... Na zawsze.
_____________________________________
Kekek a tu takie zaskoczenie dla was! Miałam nic nie dodawać do końca maja, a tu proszę opowiadanie. xD
Miałam trochę szczęścia i czasu no i udało mi się napisać nowe opowiadanie chodź przyznam, że trochę zajęło mi napisanie go. Jednak teraz kolejna wiadomość, to opowiadanie kategorycznie jest ostatnie jakoś do końca maja. Więc mam nadzieję, że się nim zadowolicie na ten czas.
Nie podoba mi się to zakończenie, ale mam nadzieję, że wam się podoba. :))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Genialny pomysł ;3
OdpowiedzUsuńi końcówka jest taka kawaii!! Wyszło genialnie :D
Czyli na następny scenariusz musimy czekać do czerwca.. ://
Jakoś to wytrzymam.. chyba.. a jak następnego scenariusza nie skomentuję to oznacza, że umarłam z tęsknoty za Twoimi opowiadaniami ;p
HWAITING!! <3
Ciesze się bardzo, że podoba ci się to opowiadanie. :3 Dziękuje za miłe słowa, to dużo znaczy. Niestety nastąpiła pewna sytuacjia i nie będę miała możliwości nic dodawać jakoś do końca maja, aczkolwiek pzez ten czas nie zamierzam przestawać pisać i jak tylko będę miała okazję to postaram się cosśwstawić wcześniej. ^.^ Jestem jednak pewna, że wytrzymasz ten czas i nie umrzesz xD keke :** :))
UsuńChyba nie muszę pisać,jak bardzo mi się podobało i jak bardzo tęskniłam za scenariuszami,i jak bardzo nie chcę,żebyś chociaż na chwilę przerywała <3 ;)
OdpowiedzUsuńScenariusz był taki cudny <3 ;)
Ja chcę więcej,no...:C
Tak,czy siak będę czekać z zapartym tchem ;D ;)
Życzę weny,kochana ;* ;)
www.exo-imagines-polska.blogspot.com
Nominowałam Cię do Liebster Award >>> http://cnbluestory.blogspot.com/2014/05/nominacja-bloga-do-libster-award-ii.html
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że nie masz mi za złe, że piszę to pod tym postem :))
Niesamowite ! Naprawdę, pierwszy raz czytam taki scenariusz.. jedyny w swoim rodzaju. Bardzo ładnie piszesz, szybko się czytało.
OdpowiedzUsuńProszę napiszesz 2 część tego scenariusz
OdpowiedzUsuń