czwartek, 3 kwietnia 2014

+18 Yoseob ( Beast ) - Nic się nie zmieniłeś.


Ostatni scenariusz mojego autorstwa z bloga centrum fanfiction. :)
Zmówienie realizowane było dla Mafuyu
___________________________________________



________ ! - Usłyszałaś że ktoś cię woła ... Ah nie ktoś tylko Yosepb. Odwróciłaś się i zobaczyłaś biegnącego ku tobie kolegę, uśmiechnęłaś się pod nosem, ale od razu zmieniłaś wyraz twarzy na poważny. Przed tobą stanął zdyszany Yosepb.
-  Spóźniłeś się. - Powiedziałaś głosem pełnym powagi.
- Miahne, ale nasz lot się opóźnił i ...
- Nie tłumacz się. -Popatrzyłaś na niego i uśmiechnęłaś się serdecznie, po czym dodałaś.
-Dobrze, że już jesteś Oppa.  Stęskniłam się za tobą.

- Nic dziwnego, nie widziałaś mnie ponad rok. - No właśnie rok, przez ten czas Yoseb wraz z całym zespołem Beast odbywał służbę w wojsku. Przez ten czas wiele się zmieniło, ale nie twoje uczucia do niego i nie to ,że on nic o nich nie wiedział. Zmierzyłaś go wzrokiem i zaśmiałaś się w myśli, zauważyłaś że wydoroślał. Teraz był bardziej męski i ... tak, stał się też strasznie seksowny i pociągający. Na tą myśl zrobiło ci się gorąco a twoją twarz pokrył rumieniec.
- ______ ? Wszystko w porządku, jesteś cała czerwona. Może jesteś chora ?
-Nie, nic mi nie jest.  Spacer mi dobrze zrobi, chodź. - Złapałaś go za nadgarstek i pociągnęłaś za sobą. Niestety wasza wędrówka nie trwała długo, bo niespodziewanie lunął deszcz. Byliście cali mokrzy a do ciebie było najbliżej, więc i tam się skierowaliście. Weszliście do mieszkania, zdjęliście buty i skierowaliście się do salonu.
-Zaraz przyniosę ci ręcznik. - Jak powiedziałaś tak i zrobiłaś. Już po chwili wróciłaś do pokoju z dwoma ręcznikami. To co zobaczyłaś zatkało cię. Na kanapie siedział  Yoseb bez ... koszulki. Twój wzrok zatrzymał się na jego idealnie wyrzeźbionym torsie. od razu twoja twarz spłonęła rumieńcem, spuściłaś wzrok i podeszłaś do kolegi wręczając mu ręcznik.
- Komawo. Ah masz suszarkę? Chciałbym wysuszyć koszulkę, chyba nie chcesz abym się przeziębił.
- Ne .. daj zaraz ją wysuszę. - Po tych słowach zmierzyłaś go dziś po raz kolejny wzrokiem i dodałaś.
- Spodnie też daj.
-He ?
- No daj, chyba nie chcesz się przeziębić.
-Ne .. - Widziałaś, że zarumienił się ale grzecznie jak kazałaś zdjął spodnie, po czym ci je wręczył. Teraz stał przed tobą w samych bokserkach. Po twojej głowie zaczęły chodzić same nieprzyzwoite myśli. Jednak po chwili doprowadziłaś się do porządku.
-Zaraz wrócę, tylko wrzucę twoje rzeczy do suszarki.
-Ne.
Skierowałaś sie do łazienki, wrzuciłaś ubrania Yoseob'a do bębna suszarki, po czym włączyłaś 40 minutowy program suszenia. Sama nie wiesz dlaczego 40 minutowy skoro 20 minut w zupełności by wystarczyło. Wyszłaś z łazienki i zorientowałaś się, że wciąż masz na sobie mokre rzeczy. Weszłaś do swojego pokoju, wyciągnęłaś z szafy leginsy i białą bokserkę. Sięgnęłaś jeszcze do szuflady po suchą bieliznę. Zaczęłaś zrzucać z siebie warstwy mokrych rzeczy. Przez chwilę wydawało ci się, że ktoś cię obserwuje ale odgoniłaś tę myśl od siebie. Zdjęłaś mokry stanik i odrzuciłaś na stertę mokrych ubrań, już miałaś sięgnąć po suchy kiedy poczułaś na swojej tali czyjeś dłonie. Po twoim ciele przeszedł przyjemny dreszcz, kiedy przy swoim uchu usłyszałaś tak dobrze znany ci głos.
-Bez stanika wyglądasz lepiej. Wolę cie oglądać w całej okazałości.
- Co .. co  ty robisz ?
-Długo cię nie było, więc przyszedłem sprawdzić co z tobą. - Po tych słowach poczułaś jak jego ręce cie puszczają. Odwróciłaś się w stronę kolegi. Wasze spojrzenia się spotkały, już po chwili poczułaś jego dłoń na policzku a drugą na plecach. Przyciągnął cie do siebie. Teraz wasze ciała się stykały. Od jego ciała biło przyjemne ciepło, ale mimo to zawstydzała cię obecna sytuacja. Spuściłaś wzrok, a twoja twarz oblała się rumieńcem. Nagle poczułaś jego ciepłe usta na swoich,  delikatnie muskał twoje wargi swoimi. Czułaś jak ciepło rozchodzi się po twoim ciele. Wasz pocałunek stawał się coraz namiętniejszy. Jego ręka znajdująca się dotychczas na plecach, zjechała na twój pośladek, druga wplótł w twoje włosy. Co chwile przechodziły cię przyjemne dreszcze. Delikatnie przygryzłaś jego wargę, w odpowiedzi on ścisnął twój pośladek. Jego usta oderwały się od twoich i zeszły na twoją szyję i obojczyki. Stopniowo schodził niżej, kiedy znalazł się przy piersiach złapał cie w swoje objęcia i położył na łóżku.  Poczułaś jego ciało na swoim. Usiadł na tobie okrakiem i wrócił do przerwanej czynności. Jego dłonie robiły masaż twoim piersią, a usta pieściły skórę na szyi. Z twoich ust co chwilę wydobywały się jęki zadowolenia. Dotykałaś jego idealnie wyrzeźbionego brzucha. Zjechałaś dłońmi niżej i napotkałaś coś innego niż jego skórę, były to bokserki, które przeszkadzały ci w dalszej penetracji jego ciała. Wydałaś z siebie cichy jęk sprzeciwu a w odpowiedzi usłyszałaś cichy  śmiech Yoseba. Przerwał swoją dotychczasową czynność i specjalnie dla ciebie ściągnął swoje bokserki. Twoim oczom ukazało się dość dużych rozmiarów przyrodzenie kolegi. Na ten widok zrobiło ci się jeszcze bardziej gorąco. Yoseb znów znalazł się na tobie i na nowo zaczął cię pieścić. Jedną ręką masował twoje piersi, a druga pieścił twoja waginę. W tym momencie czułaś się niesamowicie. Muskałaś dłońmi jego klatkę piersiową i zjeżdżałaś coraz niżej. Twoja dłoń spoczęła na jego członku, zaczęłaś delikatnie go masować. Wiedziałaś że sprawia mu to przyjemność, bo z jego ust wydobywało się ciche mruczenie. Wpiłaś się w jego usta nadal kontynuując wcześniejszą czynność. Pieściliście się tak jeszcze przez dłuższą chwilę. Byłaś coraz bardziej mokra, a twoje ciało co chwile wyginało się w spazmach rozkoszy. Liczyłaś na to że zaraz przejdziecie do sedna, ale pomyliłaś się. Wasze chwile przyjemności przerwał Yoseb na dźwięk suszarki oznajmiający skończoną pracę.
- O ! Suszeni się skończyło. - Oznajmił twój kolega, po czym się od ciebie oderwał. Zamurowało cię, tak po prostu ...
- Yang Yoseb ! - Wrzasnęłaś zła. - Nic się nie zmieniłeś !
- Nie zmieniłem się, co masz na myśli ?
- To ,że zawsze zostawiasz różne sprawy niedokończone.
-Ah, masz racje. Dlatego chcę to właśnie zmienić. Więc pośpiesz się bo musimy wychodzić, zostawiłem chłopaków w kawiarni i miałem tylko po ciebie pójść. Mam nadzieję że jeszcze tam są, bo bardzo chcieli cię zobaczyć.
- Co ?! Jak mogłeś o nich zapomnieć. Pospiesz się lepiej. -  Krzyknęłaś oburzona i zaczęłaś się ubierać. W pewnym momencie poczułaś jak Yoseb przytula cię od tyłu i szepcze do ucha.
- Jak wrócimy, to skończymy to co zaczęliśmy.

5 komentarzy:

  1. Jeeeeejku jak miło było przeczytać to jeszcze raz!!!!!!!!!! KOCHAM TO!!!! <3 *___*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co?! Czemu tak skończyłaś??
    Nie spodziewałam się takiego zakończenia xD
    Ale baaardzo mi się podobało ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam Cię do Versatile Blogger Award ^^ więcej na: http://you-have-the-choice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Z zakończeniem to mnie naprawdę zaskoczyłaś. Hah, od osłupienia po śmiech. Jednak, chyba bym go porządnie zdzieliła po łbie.
    Z chęcia nadrobię zaległości na tym blogu. ;)
    I szkoda, że zamknięta kolejka. ;__; Ale poczekam i może uda mi się coś zamówić. ^^
    Życzę weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha normalnie zakończenie mnie zdziwiło, ale podoba mi się. :D Yoseob taki odważny, no.. nie spodziewałabym się. ^^ Ogólnie fajny scenariusz / Rin

    OdpowiedzUsuń