Kolejny ze scenariuszy mojego autorstwa z bloga centrum fanfiction.
Zamówienie realizowane było dla Mafuyu.
_______________________
-Boże to znowu on . - Mruknęłaś niezadowolona do koleżanki.
- Hong ki ? Czemu aż tak go nie lubisz ? - Spytała zaciekawiona.
- To nie tak, że go nie lubię, tylko to on zaczął...
* Ah ! Nie wytrzymam, dość ! - Wrzasnęłaś zła.
krzyczałaś, wszystko cię irytowało.
- Czemu się tak drzesz ? Kobieto ucisz się !-
Spojrzałaś w bok i ujrzałaś Hong Ki'ego.
- A tobie o co chodzi? - Warknęłaś zła.
- Za głośna jesteś, nie lubię głośnych kobiet.
- Ja nie jestem głośna !
To od tamtej pory tak się nie lubicie, on cały czas mówi, że jesteś głośna i ciągle ci dokucza. Tym razem było tak samo.
- Ooo, pani hałaśliwa też tu jest.
- Zamilcz po prostu. - Powiedziałaś spokojnie.
- A to czemu ? nie możesz krzyczeć, głos straciłaś ?
- Nie, ale mam dość. Nie mógłbyś przestać się do mnie odzywać ?
- Ale ja nie chcę.
- Pf.. rozumiem, że ci się podobam, ale nic z tym się nie da zrobić.
- Ty mi ?! Nie rozśmieszaj mnie. Nie zainteresowałbym się tobą nawet gdyby mi płacili.
- To dobrze bo ja bym cię nie chciał jako mojego faceta nawet gdybyś był ostatni na ziemi.
- No i dobrze ! - Powiedział i poszedł obrażony.
- nie sądziłam, że aż tak źle pomiędzy wami.
- Ta .. ale nie obchodzi mnie to. - powiedziałaś, ale wiedziałaś, że tak nie jest bo Hongki podobał ci się . Nigdy nikomu o tym nie powiedziałaś i nie miałaś takiego zamiaru. Do końca dnia ani razu go nie spotkałaś. Właśnie szłaś do baru ze znajomymi, miało tam na was czekać jeszcze kilka innych osób z wytwórni. Weszłaś z przyjaciółmi do lokalu i od razu zauważyłaś, że przy stoliku z resztą znajomych siedzi Hongki. Podeszłaś ze wszystkimi do stolika i grzecznie się przywitałaś ze wszystkimi obecnymi.
- Ooo ! Pani hałaśliwa też tu jest. - Rzucił zgryźliwie, ale ty udawałaś, że nie słyszysz. Zachowywałaś się tak jakby go tu nie było. Już chciałaś zająć miejsce obok Min Hwana, ale poczułaś na swoim nadgarstku czyjąś dłoń, która gwałtownie cię pociągnęła a ty wylądowałaś na Hong ki'ego kolanach.
- Yah ! Co ty robisz ?!
- No oczywiście, że musisz się od razu drzeć. Ja chciałem ci pokazać, że tu jest wolne miejsce.
- Tylko, że ja nie chcę siedzieć obok ciebie.
- Za późno. - Po tych słowach rozejrzałaś się dookoła i jak się okazało tylko tu było teraz wolne miejsce, na którym bez namysłu usiadłaś. Przez cały wieczór piłaś i śmiałaś się, na niego nie zwracałaś nawet uwagi. Wypiłaś już na tyle dużo, że powoli zaczynałaś tracić świadomość. Nie wiedziałaś nawet która godzina. Siedziałaś przez chwile słuchając o czym rozmawiają twoi znajomi po czym oświadczyłaś.
- Idę do domu.
-_______ ! Sama ? W tym stanie nie dojdziesz.
- A właśnie, że dojdę.
- Odprowadzę ją. - Powiedział bez zastanowienia Hong ki. Spojrzałaś na niego, ale nic nie powiedziałaś. Ubrałaś kurtkę i pod jego opieką opuściłaś bar. Na zewnątrz uderzyło w ciebie świeże powietrze przez co zakręciło ci się w głowie. Straciłaś równowagę, ale on cię złapał w samą porę. Ruszyliście w kierunku twojego domu, przez cały czas Hong ki obejmował cię byś nie upadła. Szliście już 30 minut i byliście prawie pod twoim domem. Ten spacer dobrze ci zrobił bo już prawie byłaś trzeźwa. Byłaś nawet w stanie sama iść, tylko nie chciałaś. Tak dobrze czułaś się w jego objęciach, to przyjemne ciepło bijące od niego. To było wszystko o czym marzyłaś. Dlatego nic mu nie mówiłaś i nadal grałaś pijaną. Weszliście do twojego mieszkania. Hongki usadził cie na kanapie w dużym pokoju. Nachylił się ku tobie by ściągnąć ci czapkę. Wykorzystałaś tą sytuację. Załapałaś go za szalik i przyciągnęłaś do siebie, składając na jego ustach żarliwy pocałunek. Nie zaprotestował, po chwili nawet go odwzajemnił. Usiadł koło ciebie i dalej popadał razem z tobą w tą chwilę rozkoszy. Nawet nie wiesz kiedy wasze ubrania znalazły się na podłodze. Byliście cali nadzy. Składaliście na swoich ciałach gorące pocałunki, pieściliście się wzajemnie. To było coś niesamowitego. Byłaś rozpalona. Pragnęłaś go, jak nikogo innego. Chciałaś go poczuć całą sobą. Chciałaś pokazać mu jak bardzo ci na nim zależy. Pod wpływem waszych intymnych zabaw zsunęliście się z kanapy na podłogę. Usiadłaś na nim okrakiem i zaczęłaś namiętnie całować. Jego ręce spoczęły na twoich pośladkach, robiąc im przyjemny masaż. Byłaś cała mokra z podniecenia. Mimo iż w pełni nie byłaś świadoma tego co robisz. Fakt wytrzeźwiałaś już trochę, ale nie na tyle by świadomie uwieźć Hong ki'ego. Na trzeźwo nie miałabyś odwagi. Poczułaś jak jego męskość staje i napiera w okolicy twojej pochwy. Wiedziałaś, że jest gotowy. Ty też byłaś. Wbił się w ciebie. Nie poczułaś bólu. Jedyne co czułaś to niekończąca się rozkosz, rozchodzącą się po twoim ciele. Poruszałaś się na nim w gore i w dół, on razem z tobą. Czułaś go wewnątrz siebie. Powoli dochodziłaś. Jeszcze chwila przyjemności i z twoich ust wydobył się jęk sygnalizujący, że doszłaś. Od razu po tobie doszedł i on. Zeszłaś z niego i położyłaś obok na podłodze. Nie wiedząc kiedy zasnęłaś. Rano obudziłaś się ze strasznym bólem głowy, "Kac morderca"- Pomyślałaś. Obróciłaś głowę w bok i twoje spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem Hong ki'ego.
- Dzień Dobry.- Powiedział promiennie. Teraz już pamiętałaś. Kochałaś się z Hong ki'm.
- Ne... - Nie do końca byłaś pewna co się wydarzyło, bo pamiętasz tylko chwile kiedy się kochaliście.
- Coś taka mało rozmowna ? W nocy byłaś bardziej rozgadana.
- Co ?! Co ci mówiłam ? - Byłaś w szoku, nie wiedziałaś co mogłaś mu powiedzieć.
- Jak to co ? Wyznałaś mi miłość, a raczej wyznawałaś co jakieś 5 minut, z dodatkiem jak mocno mnie kochasz i takie tam.
- Ja .. ja .. to wszystko ..
- Saranghe. - Nie wiedziałaś co się właśnie stało. On ci wyznał miłość, tak po prostu, patrząc ci w oczy powiedział " Kocham cię"
- Naprawdę ?
- Ne !
- Ja ciebie też Oppa, nawet nie wiesz jak bardzo, a raczej już wiesz ...
- Mogę ci coś powiedzieć ?
- Yhym.
- Kłamałem. - Zamarłaś, a twoje serce właśnie się zatrzymało..
- Kłamałem mówiąc, że w nocy wyznałaś mi miłość. - Twoje serce zaczęło znowu bić. Uspokoiłaś się.
- Czyli podpuściłeś mnie. Dlaczego ?
- Bo chciałem wiedzieć.
- Ale .. ty. .
- Saranghe. - Powiedział i pocałował namiętnie w usta.
Już się przeraziłam pod koniec, że Hongki taki brutal okłamał bohaterkę.. ale ta końcówka wyszła uroczo ;3
OdpowiedzUsuńJeeeej!! <3 Mój scenariusz!!!!!!!!!!!!!! Kocham gooo <3 serio :3 jeszcze raz ci za niego dziękuje!!! :*
OdpowiedzUsuń