czwartek, 3 kwietnia 2014

+18 Jun Hyung ( Beast ) - Tylko ciebie chcę





I jeszcze jeden scenariusz mojego autorstwa z bloga centrum fanfiction. :)
Zamówienie realizowane było dla Mafuyu. :3
_________________________


Kolejny fanmeeting Beast, a ty jak zawsze stałaś z boku i wszystko uważnie oglądałaś. Patrzyłaś jak twoi przyjaciele uśmiechają się serdecznie do tych wszystkich napalonych dziewczyn. Wszystkie ich gesty, słowa były takie urocze. Wiedzieli jak uszczęśliwić te dziewczyny. Tylko to nie miało dla ciebie aż takiego znaczenia, chodź w pewnym sensie byłaś zazdrosna o Jun Hyung'a. Byliście tylko przyjaciółmi, a on nigdy nie dawał ci żadnej nadziei na coś więcej, więc dlaczego zaczęłaś go darzyć silniejszym uczuciem? Najgorsze było to, że kiedy widziałaś jak patrzy na te wszystkie dziewczyny, jak co ładniejszej puszcza oczko, czy też uwodzicielsko się uśmiecha, to zazdrość zżerała cię od środka.

- ______ ! - Z zamyślenia wyrwał cię głos. Spojrzałaś w bok i zobaczyłaś cały zespół.
- Tak, coś się stało ?
- Skończyliśmy, a ty nawet nie zauważyłaś. Pewnie w tym tłumie zobaczyłaś jakiegoś chłopaka i teraz o nim myślałaś. - Powiedział zadowolony z siebie i swojej dedukcji Yoseob.
- Ah nie, ja tylko .. - Zarumieniłaś się. Miał racje myślałaś o chłopaku, tylko że do głowy by mu nie przyszło o jakim.
- No już nie tłumacz się, tylko chodź. - Powiedział Jun hyung, którego głos brzmiał jakby  wydarzyło się właśnie coś co go zdenerwowało. Nie zwróciłaś na jego zachowanie większej uwagi i podążyłaś za chłopakami do samochodu. W trakcie podróży przypomniałaś sobie coś.
- Oh.. posłuchajcie, nie mogę do was jechać ...zapomniałam że muszę wynieść kilka kartonów..
- To może ci pomożemy ? - Zasugerował Gi Kwang.
- Aniyo ! Jesteście zmęczeni po całym dniu pracy, a ja dam sobie rade.
- Nie jesteśmy zmęczeni. - Zaprotestował  Hyun Seung.
- Oppa .. a kto jeszcze przed chwilą mówił jaki to jest zmęczony ? No właśnie, ja sobie poradzę.
- Arraso, to chociaż cię podwieziemy. - Powiedział lider.
Gdy zajechaliście pod twój dom, pożegnałaś się ze wszystkimi i skierowałaś do klatki. Nagle poczułaś jak ktoś łapie cię pod ramie. Spojrzałaś w bok i ujrzałaś twarz Jun Hyung'a.
- Oppa, co ty tu robisz ?
- Myślałaś że samej pozwolę ci nosić te kartony ?
- Przecież nie musisz..
- Za późno, oni już pojechali. Chyba nie karzesz mi teraz wracać z buta do domu.
- Ne .. - Weszliście do twojego mieszkania i od razu skierowaliście się do pokoju gdzie były wszystkie pudła. Twój przyjaciel rozejrzał się po pomieszczeniu a potem spojrzał na ciebie.
- No to ty idź odpocznij, a ja jak skończę to cie zawołam. -  Po tych słowach obdarzył cie takim samym uśmiechem jak te wszystkie fanki.
- Wow ..  oppa nie sądziłam że i do mnie się tak kiedykolwiek uśmiechniesz.- Ah... właśnie zorientowałaś się że powiedziałaś, na głos coś czego nie powinnaś była mówić. Wasze spojrzenia się skrzyżowały, ale ty od razu odwróciłaś wzrok.
- O co ci chodzi ? - Spytał lekko zdezorientowany.
- Ah nie, tylko głośno myślę.
- Głośno myślisz o czym ?
- Tak tylko o tym, że do fanek zawsze się tak uśmiechasz i, że miło mi się zrobiło kiedy i do mnie tak się uśmiechnąłeś... to znaczy .. ah nie ważne.
- Ważne! powiedz dlaczego chcesz abym się do ciebie tak uśmiechał?
- To znaczy... bo wtedy mogłabym się poczuć tak jakbyś mnie pragnął. - Powiedziałaś to, ale w zamian nie usłyszałaś żadnej odpowiedzi. Odwróciłaś się i skierowałaś w stronę drzwi, ale poczułaś przy plecach ciepłe ciało Jun Hyunga. Jego ręce oplotły cię w pasie, a jego usta muskały twoją szyję.
- Oppa ..
- Cii... nic nie mów. Nie pragnę żadnej fanki, żadnej innej dziewczyny. Chcę tylko ciebie. - Po tych słowach odwróciłaś się w jego stronę i wpiłaś w jego usta. Wasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Jego ręce błądziły po twoim ciele, twoje po jego. Już po chwili twoja koszulka razem ze stanikiem znalazły się na podłodze. Usta twego przyjaciela błądziły po twojej szyi i piersiach. Twoje ręce badały jego klatkę piersiową. Czułaś że twoje podniecenie wzrasta. Wiedziałaś że i on jest coraz bardziej napalony, bo przez spodnie poczułaś jak jego kolega się podnosi. Wiedziałaś że cię pragnie, że go podniecasz, ale wolałaś jeszcze trochę to przeciągnąć. Ściągnęłaś z niego koszulkę i już mogłaś podziwiać jego idealnie wyrzeźbiony tors. Zaczęłaś składać na nim pocałunki. Twoje ręce znalazły się przy jego pasku od spodni. Spodnie Jun Hyunga wylądowały na ziemi. Był w samych bokserkach. Zaczęliście się namiętnie całować. Jedną ręką zaczęłaś ściągać swoje leginsy. Stałaś teraz w samych majtkach tak jak twój ukochany. Jego usta składały żarliwe pocałunki na twoich ramionach i piersiach. Jego ręce masowały twoje pośladki. Czułaś że twoje podniecenie wzrasta. Jedną rękę wsadziłaś w jego bokserki. Zaczęłaś dotykać jego członka, który przy twoim dotyku stawał się coraz twardszy. Z ust twojego  przyjaciela wydobywały się jęki zadowolenia. Nie był ci dłużny, swoją ręką zaczął drażnić twoją waginę. Byłaś cała mokra z podniecenia, z twoich ust wydobywały się dźwięki świadczące o tym jakiej właśnie doznajesz rozkoszy. Nie wytrzymałaś jedna ręką zsunęłaś z niego bokserki, potem swoje majtki. Jeszcze przez chwilę poddawaliście się tej rozkoszy, ale nie mogłaś dłużej zwlekać.
- Wejdź we mnie. - Powiedziałaś szeptem do ucha ukochanego.
- Już się robi, najdroższa. - Wziął cię na ręce. Oplotłaś go nogami w pasie. Już po chwili jednym zdecydowanym ruchem wszedł  w ciebie. Chwila bólu. Nic nie robił. Już po chwili zaczął delikatnie się w tobie poruszać. Twój ból szybko minął i zaczął przeradzać się w rozkosz. Męczyło cie że był taki delikatny i robił to powoli.
- Szybciej. - Jęknęłaś mu do ucha. Już po chwili jego ruchy stawały się coraz szybsze. Było mu nie wygodnie na stojąco więc posadził się na drewnianym stoliku który był obok. Ponownie w ciebie wszedł. Zaczął poruszać się w tobie coraz szybciej. Z twoich ust co chwilę wydobywały się głośne jęki.  On jęczał do twojego ucha. Było mu dobrze. Objęłaś go rękoma i przycisnęłaś do siebie.
- Szybciej, proszę. - Wyjęczałaś mu do ucha. Chciałaś więcej tej dawki przyjemności. Poruszał się w tobie naprawdę szybko. Czułaś że zaraz eksplodujesz i nie pomyliłaś się. Doszłaś, w tym momencie wbiłaś paznokcie w jego plecy i krzyknęłaś z rozkoszy. On wydał z siebie cichy jęk podniecenia. Już po chwili i on doszedł, a po twojej nodze spłynęła biała ciecz. Wyszedł z ciebie. Spojrzał w twoje oczy i pogładził po policzku.
- Nawet nie wiesz jak bardzo cię pragnąłem.
- Teraz już wiem Oppa.

2 komentarze:

  1. Huehuehue! Jeszcze jeden mój scenariusz!!! Kocham cie za te scenariusze! Wszystkie! Ale już szczególnie za te które piszesz dla mnie >.< <3 KOOOOCHAM!!! Dziękuje!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lofffciam Twoje scenariusze ;3
    ale to gimbusiarsko zabrzmiało o.O
    Trudno.. ale lofffciam xD

    OdpowiedzUsuń