środa, 26 lutego 2014

L.joe (Teen Top) - Spójrz na mnie.


Zamówenie Dla Love Lala  :3 
Przepraszam, ż musiałaś czekać tak długo, ale mam nadzieję, że się nie gniewasz. Miłego czytania życzę.  :3

Czekam na wasze szczere opinie robaczki, to motywuje do dalszego pisania  ^.^
_____________________________________________

- Powiedz cześć, błagam, błagam, odezwij sie chociaż raz. Spójrz chociaż na mnie. - Mówiłaś sobie w głowie kiedy tylko zobaczyłaś w oddali zbliżającego się ku tobie L.Joe.
Spuściłaś lekko wzrok w dół kiedy był już bliżej ciebie, czekałaś aż się odezwie, powie chociażby to głupie cześć, ale nic takiego nie nastąpiło. Minął cię tak, jakby cię tam nie było.  Nagle usłyszałaś swoje imie, kiedy podniosłaś głowę zobaczyłaś uśmiechniętogo od ucha, do ucha Chunji'ego.
- Och, annyeong Oppa.
- Ne, annyeong _____. Co ty taka smutna jesteś ?
- Nie jestem smutna, wydaje ci się.
- Kłamiesz, zawsze jesteś uśmiechnięta, a teraz wyglądasz tak jakby życie z ciebie uleciało. Powiedz mi czy to może przez chłopaka ?
- Chłopaka ?!  Nie.. nic z tych rzeczy.
- Kłamiesz, zawsze wiem kiedy kłamiesz. Powiedz mi który to, a ja już z nim zrobię porządek - Zaśmaiał się Chunji wymachując groźnie palcem.
- Na prawdę Oppa, jest w porządku. To tylko chłopak prawda? - Powiedziałaś uśmiechając sie do niego radośnie.
- Tak tylko chłopak, ale mówisz to bez przekonania. Uśmiechasz się, ale wciąż jesteś smutna i ...
- Daj już jej spokój, skoro mówi, że jest okej to ją zostaw i chodź. - Kiedy usłyszałaś ten głos po twoim ciele przeszyły dreszcze. Spojrzałaś za siebie i zobaczyłaś tą piękną twarz. Przed toba stał L.Joe, z kamiennym wyrazem twarzy, przy innych zawsze był uśmiechnięty, uroczy, słodki. Był zupełnie inny, ale kiedy tylko byłaś w pobliżu jego wyraz twarzy był właśnie taki bezuczuciowy. Nie wiedziałaś dlaczego tak jest, że chłopk w któym kochasz się do szaleństwa, tak się zachowuje przy tobie. Nigdy nie powiedział, że cię nie lubi, ale nigdy też nie dał ci do zozumienia, że jesteś dla niego chociażby koleżanką, tak jak zrobiła to reszta zespołu. Najbardziej kolegowałaś się z Chunjim, był dla ciebie jak starszy brat, zawsze o ciebie dbał i martwił się, tak jak teraz.
- Jak mam się nie martwic skoro ona jest taka smutna, i już chudnie w oczach.
- To niech sobie chudnie, dobrze jej zrobi, a ty już chodź. - Powiedział zirytowany L.Joe.
- Jak możesz tak mówić ona...
- On ma rację Oppa, powinieneś już iść na próbę, a nie zajmować się mną. - Powiedziałaś i lekko się do niego uśmiechnęłaś. Pd razu L.Joe pociągnał go w stronę sali.
- Dajcie z siebie wszystko na treningu ! - Kzyknełaś w ich stronę, na co obrócił się L.Joe i tylko prychnął pod nosem. Kiedy tylko znikneli za rogiem oparłaś się o ścianę i osunełaś na podłogę. Swoją twarz schowałaś w dłonie i zaczęłaś płakać. Nie obchodziło cię już nawet to, że jesteś na korytarzu, i że każdy może cię zobaczyć. Teraz po prostu musiałaś dać upust swoim emocjom. Nie wiedziałaś co masz o tym myśleć. W głowie cały czas zadawałaś sobie pytanie, dlaczego tak cie traktuje i dlaczego jest taki nie czuły. W końcu postanowiłaś, wstałaś i ruszyłaś aby zrealizować swoj plan. Po drodze minełaś nawet Rickiego, ale zignorowałaś go i dalej biegłaś przed siebie.

*****
- Chłopaki !
- Co sie tak drzesz ?  I znowu sie spóźniłeś - Powiedział C.A.P do Rickiego.
- Wiem, ale właśnie widziałem ________, tylko nie mam pojęcia czemu mnie zignorowała.
- Jak cię zignorowała ? - Dopytał Chunji jak zawsze.
- No ona biegła w stronę wyjścia z wytwórni i płakała, a jak ...
- Płakała ! - Zerwał się Chunji na nogi z resztą chłopaków, tylko ja nadal siedziałem, chodź ta wiadomość wstrząsnęła mną równie mocno.
- No tak płakała, a jak się przywitałem to przebiegła tak jakby mnie nie było.
- Ty ! - Wrzasnął zły Chunji i skierował sie w moją stonę.- To przez ciebie !
- Jak to przez niego ? - Dopytał Niel.
- To on kazał mi ją zostawić samą i iść na trening kiedy widocznie coś było nie tak,  a potem te jego chamskie teksty.
- Przecież może sobie sama poradzić ze sprawami sercowymi, niech po prostu pogada z tym chłopakiem, a tobie i mi nic do tego. - Powiedziałem zły chodź wiedziałem, że to nie prawda, bo na samą myśl o _______ z innym chłopakiem robiłem się zły.
 - Czy ty jesteś jakiś głupi ? - Spytał mnie Ricky.
- O czym ty mówisz ?  Spytałem go zaciekawiony.
- A o tym, że to ty jesteś tym chłopakiem raniącym ją ! - Krzyknął zły Niel.
- Ja ? O czym wy mówicie przecież ona ...
- Hyung czy ty jesteś ślepy ? - Zapytał spokojnie Changjo.
- Ja... Pzecież ona mnie nie lubi. tylko jakiegoś chłopaka z wytwórni. - Teraz wszyscy spojrzeli na mnie jak na debila. - Nie mówię o sławnym chłopaku. Raz podsłuchałem jej rozmowę z jednym, jak wyznawała mu uczucia, a on do niej mówił, że czuje to samo i, że zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia.
- Co to był za chłopak ? - Spytał C.A.P
- No jakiś europejczyk też tu pracuje, ale jako ten menadżer jakiegoś teraz debiutującego zespołu.
- Ty masz na myśli ___________ ( wstawcie sobie imie jakiegoś chłopaka polaka xD )
- O tak ,właśnie on !
- Pabo ! To jest przecież gej ! Dlatego też zajmuje sie damskim zespołem, i jest kuzynem _________, razem tu przyjechali. Gdybyś się interesował i rozmawiał z nami wszystkim to byś wiedział. - Powiedział Niel.
- To nie znaczy, że ona mnie lubi !
- Lubi przecież to wie każdy, tylko na ciebie tak patrzy. - Powiedział Chunji.
- Z resztą, ja wiem, że chodzi jej o ciebie, bo raz słyszałem jej rozmowę z jakąś inną trainee, a potem jak jej zapytałem to mi powiedziała, ale miałem zachować to w tajemnicy. - Powiedział Ricky.
- Czyli, że ona też mnie lubi !
- Jak to też ? - Spytał podejrzliwie Changjo.
- Ja muszę ją znaleźć. Idę, dzisiaj poćwiczcie beze mnie.


*******

- Okej schudłam już 7 kilo, i to tylko w tydzień, dawałam z siebie na prawdę wszystko. - Powiedziałaś sama do siebie. Już od tygodnia nie pokazywałaś się w wytwórni, wzięłaś sobie wolne i jutro się ono właśnie kończyło. Przez cały ten tydzień robilaś sobie drastyczną dietę, dużo ćwiczyłaś, a prawie nic nie jadłaś, można powiedzieć, że piłaś tylko wodę. Dzięki temu było widać rezultaty. Miałaś nadzieję, że teraz L.joe spojrzy na ciebie choć raz.

Weszłaś właśnie do wytwórni, i skierowałaś się w stronę schodów, bo teraz już nawet nie korzystałaś z windy, aby tylko polepszyć swoją kondycję i mieę chociaż takie ćwiczenie. Kiedy weszłaś już na 5 piętro skierowałaś się do sali w teningowej, gdzie właśnie dziś wszystkie trainee miały ćwiczyć z Changjo. W połowie drogi poczułaś jak nogi ci się uginaja. Oparłaś się o ścianę i wzięłaś kilka głębszych wdechów, po czym ruszyłaś na trening. Nie sądziłaś nawet, że to wszystko przez tą dietę. Weszłaś do sali i wszystkie spojrzenia skierował sie na ciebie. Twoje koleżanki od razu do ciebie podbiegły.
- Omo _____ schudłaś !  Jak cudnie, ale czy nie za bardzo ?
- Nie jest okej, świetnie się teraz czuję. - Powiedziałaś zadowolona, z tego, że widać efekty twojej diety.
- No nie wiem wydaje mi sie, że przegiełaś trochę, wcześniej byłaś idealna, a teraz jesteś za chuda.
- Nie, tak jest okej.
- Eh... sądzę...
- Dobra zaczynamy. - Powiedział Changjo. Wszystkie sie ustawiłyście i zaczeliście próbę. Po godzinie poczułaś jak słabo ci się robi. Przed oczami pojawiły ci się czarne mroczki i nie wiedząc kiedy upadłaś na ziemię. Wszyscy automatycznie znaleźli się koło ciebie.
- _________ ? Nic ci nie jest ? Słabo się czujesz ? - Dopytywał Changjo.
- Nic, tylko zakręciło mi sie w głowie.
- Lepiej usiądź. - Powiedział zmartwiony.
- Ne.- Changjo pomogł ci wstać po czym usadził cie na ławce. Później złapał swój telefon i zadzwonił do kogoś. Już po 10 minutach do sali wparował Chunji z L.Joe.
- ______ co ci jest ? - Dpytywał Chunji.
- Nic tylko, źle się poczułam.
- Przez cały tydzień nie dawałaś o sobie żadnego znaku życia. Coś ty robiła ?
- Wziełam wolne.
- Od tak ?
- Tak, ale nie rozmawiajmy o tym dłużej. Przepraszam, ale teraz pójdę, trochę źle sie czuję.
- Dobrze - Przytaknął ci Chunji i odgrodził droge abyś mogła wyjść. Kiedy znalazłaś się po za salą oparłaś się o ścianę, bo poczułaś, że twoje siły od ciebie odchodzą. Twoje powieki stały się ciężkie, a już po chwili czułaś, że osówasz sie po chłodnej ścianie. Zanim jednak zamknełaś oczy zobaczyłas przed soba twarz L.Joe. Mówił coś, ale nie byłaś już w stanie tego usłyszeć, bo oddałaś juz się w objęcia morfeusza.

*********
- Z nią coś jest nie tak, strasznie schudała. - Powiedział Changjo.
- Masz rcję, lepiej pójdę za nia - Powiedział Chunji.
- Nie, ja to zrobię. To wszystko przeze mnie. - Wiedziałem to, ale bałem się teraz do niej odezwać.
- Dobrze idź. - Powiedział Chunji. Wyszedłem z sali, ale nie zrobiłem nawet pięciu kroków, a zobaczyłem ______ Opartą o ścianę, powloli się osówała na ziemie. Szybko do niej podbiegłem. Spojrzałem na jej bladą twarz.
- ______! Słyszysz mnie ?!  Odezwij sie ! - Objałem jej twarz w dłonie. Była cała gorąca. Ostrożnie wziąłem ją na ręce i udałem sie w kierunku windy. Kiedy zjechaliśmy na paking usadziłem ją w samochodzie i ruszyłem do szpitala.
Wbiegłem z nia na rękach do szpitala. Szybko znalazłem lekarza, który od razu zabrał ją na oddział. Już po godzinie, dowiedziałem się, że ma anemię, przez zbyt szybką utratę wagi i złe dbanie o zdrowie. Powiedział, że teraz ma wysoką gorączkę i musi odpoczywać, na szczęście pozwolił mi być przy niej.
Usiadłem przy jej łóżku i położyłem dłoń na jej policzku delikatnie go głaszcząc.
- Przepraszam, to moja wina. Byłem głupi, tak bardzo głupi.

******
Powoli otworzyłaś powieki, poraziło cię jasne światło. Rozejrzałaś się do okoła, bo nie miałaś pojęcia gdzie jesteś.
- Jestes w szpitalu. - Usłyszałaś głos tak dobrze ci znany. Nie spojrzałaś nawet w jego strone i nic nie odpowiedziałaś.
- Zasłabłaś, więc cie tu przywiozłem. Lekarz powiedział, że masz anemię przez złe odrzywianie, a raczej przez zagłodzenie organizmu i jeszcze godzine temu miałaś wysoką gorączkę. - Nadal mu nie odpowiadałaś, nie chaiałaś mu nic mówić. Uświadomiłaś sobie, że to z jego powodu tak naraziłas swoje zdrowie. Tylko, że nie sądziłaś, że dla chłopaka jesteś w stanie tyle zrobić, przez co plułaś sobie w bodę.
- __________ błagam cię odezwij się. Spójrz na mnie chociaż. - Kiedy to usłyszałaś po twoich policzkach pociekły łzy. Zaczęłaś płakać i nie wiedziałaś jak masz przestać.
- Spójrz na mnie, odezwij się, może powiedz jeszcze błagam. - Powiedziałaś cicho pod nosem. - Przez ostatnie dwa lata mówiłam do siebie w myślach to samo, błagam odezwij się, powiedz chociaż cześć. Błagam spójrz na mnie, spójrz na mnie, ale nie z tym kamiennym wyrazem twarzy tylko z uśmiechem, tak jak patrzysz na innych. Tylko, że ty nigdy nie odezwałeś się, nigdy nawet nie spojrzałeś na mnie. - Z twoich oczu zaczeło lecieć więcej łez. Przetarłaś oczy wierzchem dłoni i pociągnełaś nosem. Po chwili odwróciłasś sie w jego stronę, a wasze spojrzenia się skrzyżowały. Teraz kiedy patrzyłaś na niego to widziałaś na jego twarzy smutek, a w jego oczach pojawił się łzy, które już chwilę później znalazły ujście. Nie wiedziałaś czym jest to spowodowane i sama znów zaczęłaś płakać. Nagle poczułaś na swoim policzku ciepłą dłoń która ociera twoje łzy. Podniosłaś wzrok i spojrzałaś prosto w oczy L.Joe.
- Przepraszam. - Powiedział i nachylił się ku tobie po czym złożył na twoich utach ciepły, namietny pocałunek. Kiedy skończył usiadł na brzegu łóżka i mocno cię przytulił.
- Ja zawsze na ciebie patrzyłem, ale tak byś nie widziała. Zawsze też mówiłem ci cześć, ale tylko w głowie, bo tylko tak miałem odwagę. - Wyszeptał ci do ucha po czym jego uścisk stał się jeszcze mocniejszy.
- Ale teraz będę patrzył codziennie na ciebie tak byś widziała, tak by każdy widział. Codziennie będę się z tobą witałą tak byś słyszała i czuła i tak by inni wiedzieli, że tylko ja mam prawo tak się z tobą witać. - Po tych słowach złożył na twoich ustach pocałunek. Kiedy się od ciebie oderwał spojrzał w twoje oczy i powiedział.
- Od teraz będą się z toba też żegnać tak samo, jak się będę witał. - I znów złożył na twoich ustach pocałunek, ale znacznie dłuższy i namiętniejszy.


____________________________________

I oto kolejny scenariusz. Mam nadzieje, że się spodoba.  :)
Liczę na wasze szczere opinie. ^.^

6 komentarzy:

  1. Jeju *_*
    Jakie kochane <3 ;3
    Masz ogromny talent do pisania i oby więcej takich imaginów,bo dosłownie "pożarłam" Twojego bloga haha ;)
    Mogłabyś do gadżetów dodać przycisk obserwowania,bo chciałabym śledzić bloga? ;)
    Z góry dziękuję i zapraszam do siebie ;)
    www.exo-imagines-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, jak czytam takie komentarze to, aż mam ochotę pisać. :3 Tak jak prosiłaś dodałam opcję do obsewowania o ile zrobiłam to dobrze i dodałam dobre ^^ Nie znam sie na tych wszystkich nowinka technologicznych. xD Bardzo chętnie zajrze też na twojego bloga, co zaraz uczynię ^.^

      Usuń
  2. Cudowne... <3 - Przepraszam, nie jestem dobra w pisaniu długich komentarzy :C

    OdpowiedzUsuń
  3. O matulu. Mogę umrzeć albo lepiej nie bo nie będę mogła czytać scenariuszy. To było takie cudowne. Kocham ten scenariusz

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj nie... rozpływam się. Ah ten L.Joe ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, jestem pod wrażeniem, bardzo fajnie Ci to wyszło. Chyba się powtarzam, no ale tak bywa. Oby więcej takich scenariuszy. Hwaiting.

    OdpowiedzUsuń