wtorek, 22 października 2013
Ricky.( Teen Top ) - Nie Zmieniaj się.
Siedziałaś właśnie w dormie Teen Top. Dopiero co skończyłaś robić porządek i miałaś zaraz zabrać się za robienie obiadu. Nie mogłaś się już doczekać, aż chłopcy wrócą. W końcu byli w wojsku i tak strasznie długo się nie widzieliście. Nie mogliście do siebie dzwonić, ani pisać. Jedyne wieści jakie o nich miałaś, to były te, które przekazał ci ich menadżer.
Na szczęście już za jakąś godzinę miałaś ich zobaczyć. Ta myśl budziła cię do życia. Najbardziej chciałaś zobaczyć swojego najlepszego przyjaciele Rickiego. Tak bardzo chciałabyś go zobaczyć, w końcu to nie taki zwykły przyjaciel. Darzysz go mocniejszym uczuciem, tylko nigdy się z tym nie zdradzałaś, aby nie popsuć waszych relacji. Teraz nie miałaś czasu, aby o tym myśleć. Szybko uwinęłaś się z obiadem i już tylko czekałaś. Czas jakby ci się dłużył. Siedziałaś na kanapie zestresowana, bo ich wciąż nie było. Gdy nagle usłyszałaś otwierające się drzwi, od razu wybiegłaś im na przywitanie. W drzwiach jako pierwszy ukazał się L.Joe. Od razu ze szczęścia krzyknęłaś.
-Nareszcie! Już się nie mogłam doczekać waszego przyjazdu! - Powiedziałaś rzucając się na szyje koledze i i podstępnie zaczynając czochrać mu włosy, jak to miałaś już w zwyczaju. Wiedziałaś, że on tego nie znosi, ale wcale nie protestował. L.Joe był teraz tak przejęty powrotem do domu, że nawet nie zwracał na to większej uwagi. Przywitałaś się z każdym bardzo serdecznie i został tylko Ricky, który jako ostatni wszedł do mieszkania. Na jego widok rozpromieniłaś się. Byłaś tak szczęśliwa, że go widzisz! Od razu podeszłaś do niego i mocno uściskałaś, mówiąc jednocześnie.
-Tak długo czekałam, nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwa! Pewnie jesteś głodny po podróży. Zjesz coś? - wiedziałaś, że w wojsku dostali niezły wycisk i mieli ostra dietę. Ricky od razu odpowiedział.
-Tak chętnie coś zjem. - W jego głosie było coś dziwnego, w ogóle nie zachowywał się jak on. Coś się w nim zmieniło, ale nie wiedziałaś co.
-Ricky? Wszystko w porządku? Coś się stało?
-Nie, nic się nie stało. - Po tych słowach na jego twarzy zagościł lekki uśmiech, wiec stwierdziłaś, że to tylko zmęczenie. Po obiedzie długo rozmawiałaś z chłopcami. Opowiadali co się działo w wojsku, ty im mówiłaś co się działo tutaj, co robiłaś przez ten czas. W czasie rozmowy ciągle się śmialiście jak zawsze, tylko Ricky nie żartował jak kiedyś. Zanim pojechał do wojska zawsze uwielbiał żartować, rozśmieszać cie, bawić się z tobą i innymi, a teraz siedział cicho, bez najmniejszego uśmiechu na twarzy. Czasami odnosiłaś wrażenie, że gdy słyszy wasze żarty jest strasznie poirytowany. Wieczorem chłopcy ze zmęczenia padli i pozamykali się w swoich pokojach. Ty już miałaś zbierać się do wyjścia, kiedy z pokoju wyszedł Ricky i cię zatrzymał.
-Już idziesz? Może cie odprowadzić? - Zapytał lekko zawstydzony. Nie wiedziałaś czym jest to spowodowane, ale szybko odpowiedziałaś.
-Oppa, nie przejmuj się mną, ja trafie do domu, a ty pewnie jesteś strasznie zmęczony i nawet nie mów mi, że to nie prawda. Wiem przecież, widziałam po obiedzie, że nie byłeś w humorze, a to pewnie przez zmęczenie.
-Nie to nie zmęczenie, naprawdę nic mi nie jest, a jeżeli cie puszcze sama teraz to i tak nie będę mógł się odprężyć, wiec lepiej jeśli pójdę z tobą... - To się nie zmieniło tak jak był, tak i został troskliwy. Nie chciałaś już go przekonywać, aby odpoczął, tylko zgodziłaś się, aby cie odprowadził. Po drodze do twojego domu nic się nie odzywaliście. Próbowałaś zacząć żartować i wygłupiać się z nim jak kiedyś, ale on jakby był tym zirytowany. Nie wiedziałaś czemu tak się zachowuje, przecież kiedyś był inny. Czy to jest możliwe, że aż tak się zmienił? Ta myśl nie dawała ci spokoju i chciałaś za wszelką cenę dowiedzieć się o co chodzi. W końcu zapytałaś go...
-Ricky, powiedz mi. Czy coś się stało? Zachowujesz się strasznie dziwnie, zupełnie jak nie ty.
-Nie, nic się nie stało, przecież zachowuje się jak każdy normalny chłopak. Nie wiem o co ci chodzi.
-Jak to o co?! Właśnie o to, że zachowujesz się jak każdy inny chłopak. O to chodzi, nigdy taki nie byłeś i to jest nie do zniesienia. Dlaczego tak się zmieniłeś?
-Nie zmieniłem się... ja tylko musiałem trochę wydorośleć...
-Trochę?! Ty chyba zupełnie zapomniałeś co to uśmiech. Co, co oni ci zrobili w tym wojsku?! Dlaczego tak nagle stwierdziłeś, że musisz się zmieniać? Dla kogo ta zmiana?
-To... - Zawahał się. Widziałaś, że bije się z myślami. Rozważał czy ma ci powiedzieć, ale w końcu chyba się przełamał.
-To... To dla ciebie...- Zamarłaś po tych słowach.
-Dla mnie?! Jak to dla mnie, co ci odbiło?
-Po prostu kilku kolegów z wojska powiedziało mi, że dziewczyny wolą dojrzałych chłopaków i pomyślałem...
-Co pomyślałeś? Pabo! Nie zmieniaj się nigdy, nigdy, nigdy! Nie próbuj się zmieniać, zawsze bądź sobą. Ja...- Zawahałaś się, czy masz mu to powiedzieć, ale raz się żyje.
-Ja... Eh... Kocham cie takiego jaki jesteś, bez tych zmian, pamiętaj o tym...
-Dobrze obiecuje, że już nigdy nie będę próbował się zmieniać. - Po tych słowach popatrzył na ciebie takim wzrokiem jak kiedyś, po czym nie spodziewanie powiedział.
-Saranghe - Zamarłaś, nie wiedziałaś co masz robić. Na twojej twarzy pojawił się rumieniec i od razu musiałaś zapytać.
-Naprawdę? - Nie byłaś pewna dlaczego się o to dopytujesz, ale tak wyszło.
-Hmm.. Chyba tak... - Odpowiedział po chwili.
-Chyba? Jak to chyba? Czy ty ze mnie sobie żartujesz tak jak zawsze?
-Tak, żartuje...- po tych słowach spuściłaś głowę w dół, bo spodziewałaś się czegoś takiego, ale po chwili poczułaś dłoń Rickiego na swoim policzku. Spojrzałaś w górę i w tym momencie poczułaś jego ciepłe usta delikatnie muskające twoje. Ten pocałunek trwał zaledwie chwile, ale byłaś szczęśliwa. Nie wiedziałaś tylko o co mu teraz chodzi. Na szczęście twoje wątpliwości zostały zaraz rozwiane.
-Tak żartuje, ale nie w tej kwestii. - Powiedział wyszczerzając swoje białe ząbki w uśmiechu pełnym radości.
___________________________________________
Mam nadzieje że opowiadanie będzie się podobało, :3 i jeszcze raz przepraszam za jakiekolwiek błędy :)
Korekty dokonała: Yangpa :3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo mi się to podobało, a zwłaszcza dlatego, że Ricky to mój idol <3 powodzenia z resztą pisaniaXD
OdpowiedzUsuń